|
|
|||||||||||||
Ostatnie 10 torrentów
Ostatnie 10 komentarzy
Wygląd torrentów:
Kategoria:
Muzyka
Gatunek:
Gothic Metal
Ilość torrentów:
40
Opis
...( Info )...
Artist: Syntetyczny Sen Foundation Album: Light in Darkness Release Date: 2024-05-16 Genre: industrial, ebm, idm, gothic music Format: FLAC (tracks) Bitrate: 785–966 kb/s Duration: 00:38:06 ...( TrackList )... 01. Master of the Ethereal Abyss [00:03:50] 02. Unleashed [00:02:58] 03. Voices of the Damned [00:03:19] 04. Eclipse of the Mechanical Seraph [00:04:32] 05. Endless Heartbreak [00:03:24] 06. Revenge of the Mechanized Monarchy [00:04:05] 07. Echoes of Loneliness [00:03:19] 08. Drowning [00:04:59] 09. Phantom Engine Resonance [00:04:55] 10. Queen of the Night [00:02:41]
Seedów: 8
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-08-12 23:09:21
Rozmiar: 258.02 MB
Peerów: 0
Dodał: MuzaBOY
Opis
.::INFO::.
Wykonawca: Nightwish Typ: Album Live Okładka: Tak Gatunek: Metal, Gothic Metal Rok: 2022 Audio kodek: mp3 Audio bitrate: 320kbps .::TRACKLIST::. 01.Music (intro) 02.Noise 03.Planet Hell 04.Tribal 05.Élan 06.Storytime 07.How's the Heart? 08.Dark Chest Of Wonders 09.I Want My Tears Back 10.09 Nemo 11.Sleeping Sun 12.Shoemaker 13.Last Ride of the Day 14.Ghost Love Score 15.The Greatest Show On Earth 16.Ad Astra (applause) 17.Ad Astra (singing of Floor) Orginalna kategoria:Muzyka » Metal
Seedów: 92
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-07-01 15:23:59
Rozmiar: 201.20 MB
Peerów: 13
Dodał: Uploader
Opis
.::INFO::.
Wykonawca: Within Temptation Typ: Album Okłądka: Tak Gatunek: Metal, Gothic Metal Rok: 2024 Audio kodek: mp3 Audio bitrate: 320kbps .::TRACKLIST::. 01. Our Solemn Hour (Live in Amsterdam) 02. Faster (Live in Amsterdam) 03. Paradise (What About Us?) (Live in Amsterdam) 04. Stand My Ground (Live in Amsterdam) 05. Angels (Live in Amsterdam) 06. Iron (Live in Amsterdam) 07. Raise Your Banner (Live in Amsterdam) 08. Entertain You (Live in Amsterdam) 09. The Reckoning (feat. Amy Lee) (Live in Amsterdam) 10. Supernova (Live in Amsterdam) 11. Don't Pray For Me (Live in Amsterdam) 12. All I Need (Live in Amsterdam) 13. Ice Queen (Live in Amsterdam) 14. Mother Earth (Live in Amsterdam) Orginalna kategoria:Muzyka » Metal
Seedów: 73
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-07-01 15:23:46
Rozmiar: 186.33 MB
Peerów: 3
Dodał: Uploader
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI.
..::OPIS::.. 'O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, Dżdżu krople padają i tłuką w me okno... Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną I światła szarego blask sączy się senny... O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...' Tak wierszem Leopolda Staffa rozpoczyna się i kończy debiut 'Melancholy' tego krakowskiego zespołu i oddaje niejako klimat, który muzycy na nim zawarli. Jest ponuro i posępnie a mocniejsze gitarowe fragmenty przeplatają się z tymi opartymi głównie na klawiszach. Inspiracje sceną brytyjską słychać na pewno ale nie ma mowy o kopiowaniu i album zebrał w latach 90tych bardzo dobre recenzje. Warto się przy nim zatrzymać. Taki prolog, w postaci wiersza Leopolda Staffa wybrał sobie Cemetery Of Scream na swój pierwszy album „Melancholy”. Zarówno ten wstęp, jak i tytuł oraz okładka są dobrane wprost idealnie do muzyki i klimatu całej płyty. Melancholijna szarość i deszczowa, jesienna słota biją z tych brudnych doom metalowych dźwięków przyprawionych gdzieniegdzie bladym i smutnym, gotyckim pięknem. Na tym wstępie chciałbym się jeszcze trochę zatrzymać. Wiersz jest bowiem nie tylko fantastycznie dobrany, ale także zarecytowany i z odpowiednim, budującym atmosferę, klawiszowym podkładem. W pewnym momencie się urywa, aby powrócić, jako epilog, ze swoim wstrząsającym zakończeniem. Wspaniały pomysł i takie samo wykonanie. Muzyka jest wyjątkowo tęskna i dżdżysta. Gitary i growling są chropowate i nieprzyjemne. Mimo to, wcale nie ciągnie się to smętnym i nudnym korowodem, tylko ma w sobie wiele interesujących wartości muzycznych. Zespół zadbał o to, żeby w ich utworach coś się działo, dlatego przyspiesza do średnich temp, ma żywsze zagrywki i zróżnicowane wokalizy. Pojawiają się więc i czyste śpiewy damskie i męskie oraz szepty i inne deklamacje. Są również i solówki, a w takim „Lost Flowers” gitary naprawdę nieźle się rozkręcają w wirze ostrych przeplatanek. Z kolei bardzo wyważony i w dużej części deklamowany „Apocalyptic Visions (Part II)” bardzo przypomina My Dying Bride. W ogóle jak już miałbym porównywać, to właśnie do tego zespołu jest najbardziej podobna muzyka Cemetery Of Scream. Ale koniecznie trzeba wspomnieć, że „Melancholy” to bardzo klawiszowa płyta. Jest dużo, nadających emocji, uspokojeń i wyciszeń, wiele keyboardowych wejść i wstępów oraz grania na równi z gitarami. W szczególności trzeba wyróżnić cały początek „Anxiety”, który zresztą również w dalszej części ma wiele innych atutów, także wokalnych, co czyni go, według mnie, numerem jeden na tej płycie. Nie da się ukryć, że „Melancholy” jest płytą podszytą lekko amatorszczyzną. Nie jest to wybitne brzmienie, krystalicznie czysta jakość i fenomenalne instrumentarium. Jest to jednak album bardzo emocjonalny, uczuciowy i przede wszystkim zrobiony z pomysłem. Czuć tu pasję i umiejętności kompozytorskie. Może z pozoru zabrzmi to głupio, ale świetnie się przy tym zasypia. Jak na ten rodzaj muzyki należy to uznać za komplement. Spróbujcie jednak dotrwać do końca, bo naprawdę warto. „Gdzieś pożar spopielił zagrodę wieśniaczą… Spaliły się dzieci… Jak ludzie w krąg płaczą...” Wujas Even at their crucible, Cemetery of Scream was a force unto themselves. Original, dark and not afraid to experiment best sum up the bands humble beginnings. It’s always nice when you can listen to a band, put them in a category and do so without pointing out who they sound like. Such is the case with one of Poland’s finest. The opening and closing tracks are 110% My Dying Bride worship, thankfully these are the only parts of the album that sound this way. The production is weak all around and the guitars suffer for it. The guitars are heavy and utilize more crunch to open chorded parts. There are a few leads and solos and unlike the bands future recordings there isn't a lot of guitar harmonization. It sounds as if they tuned to 'D', or possibly 'B' but with the shoddy production its hard to tell. There are some decent melodies used as well. There are a handful of parts where both guitars are playing different things at the same time. Perhaps Paradise Lost would be a good reference for this type of playing but instead of one lead and the other rhythm; they both trade off playing different rhythms and leads at the same time. The bass mostly plays follow the leader deviating in a few places from time to time. The drums are painfully standard, but they do get the job done. They keyboards add a haunting quality to all of the songs. They are the atmosphere and are mostly used on the organ setting. They arguably add some minor Gothic elements to the songs bringing to mind what a Doom version of Cradle of Filth could've possibly sounded like. They are also more in the foreground as opposed to just an accent piece. The vocals are a mix of spoken word and growls. Surprisingly the spoken word on this recording trumps everything since. The growls are also more guttural. There are also some female vocals used towards the end of the album that don't quite fit as well. The singer in question doesn't have that great of a voice and the one she has is heavily accented. They lyrics are romantic/poetic and fit the music perfectly. The band (and album) is very original sounding like no one aside from themselves; and while it does sound a little dated now a days its still a reasonable heavy hitter. The band keeps a good pace as well going from moderately slow to moderately fast. You can also hear hints of how the band will sound as they mature. There is an underlying sense of urgency in many of the songs. As if making the listener think something dramatic is about to happen. There is a very smooth ambient vibe, again credited to the keyboards, that helps to bridge the more mellow passages with the heavier guitar parts. This is a very good Doomdeath Metal CD and highly recommended for those into said style. Grimdoom ..::TRACK-LIST::.. 1. Prologue 02:54 2. Melancholy 06:08 3. Interlude 02:36 4. Dolor Ante Lucem 04:43 5. Interlude II 03:10 6. Gods of Steel 06:01 7. And just the birds.. 02:46 8. Apocalyptic Visions (Part II) 05:26 9. Anxiety 07:54 10. Interlude III 02:38 11. Landscape of Sadness 04:36 12. Lost Flowers 04:43 13. Interlude IV 01:26 14. Violet Fields of Extinction 05:32 15. Interlude V 00:44 16. Epilogue 02:58 17. The Shadow of Notre Dame Cathedral 05:35 Bonus: 18. Melancholy (Orchestral version) 04:44 ..::OBSADA::.. Jacek Królik - Bass Marcin Piwowarczyk - Guitars Katarzyna Rachwalik - Keyboards Grzegorz Książek - Drums Artur Oleszkiewicz - Guitars Marcin Kotaś - Vocals https://www.youtube.com/watch?v=29XT2bpLQQ4 SEED 14:30-23:00. POLECAM!!!
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-05-20 19:40:18
Rozmiar: 174.85 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI.
..::OPIS::.. 'O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, Dżdżu krople padają i tłuką w me okno... Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną I światła szarego blask sączy się senny... O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...' Tak wierszem Leopolda Staffa rozpoczyna się i kończy debiut 'Melancholy' tego krakowskiego zespołu i oddaje niejako klimat, który muzycy na nim zawarli. Jest ponuro i posępnie a mocniejsze gitarowe fragmenty przeplatają się z tymi opartymi głównie na klawiszach. Inspiracje sceną brytyjską słychać na pewno ale nie ma mowy o kopiowaniu i album zebrał w latach 90tych bardzo dobre recenzje. Warto się przy nim zatrzymać. Taki prolog, w postaci wiersza Leopolda Staffa wybrał sobie Cemetery Of Scream na swój pierwszy album „Melancholy”. Zarówno ten wstęp, jak i tytuł oraz okładka są dobrane wprost idealnie do muzyki i klimatu całej płyty. Melancholijna szarość i deszczowa, jesienna słota biją z tych brudnych doom metalowych dźwięków przyprawionych gdzieniegdzie bladym i smutnym, gotyckim pięknem. Na tym wstępie chciałbym się jeszcze trochę zatrzymać. Wiersz jest bowiem nie tylko fantastycznie dobrany, ale także zarecytowany i z odpowiednim, budującym atmosferę, klawiszowym podkładem. W pewnym momencie się urywa, aby powrócić, jako epilog, ze swoim wstrząsającym zakończeniem. Wspaniały pomysł i takie samo wykonanie. Muzyka jest wyjątkowo tęskna i dżdżysta. Gitary i growling są chropowate i nieprzyjemne. Mimo to, wcale nie ciągnie się to smętnym i nudnym korowodem, tylko ma w sobie wiele interesujących wartości muzycznych. Zespół zadbał o to, żeby w ich utworach coś się działo, dlatego przyspiesza do średnich temp, ma żywsze zagrywki i zróżnicowane wokalizy. Pojawiają się więc i czyste śpiewy damskie i męskie oraz szepty i inne deklamacje. Są również i solówki, a w takim „Lost Flowers” gitary naprawdę nieźle się rozkręcają w wirze ostrych przeplatanek. Z kolei bardzo wyważony i w dużej części deklamowany „Apocalyptic Visions (Part II)” bardzo przypomina My Dying Bride. W ogóle jak już miałbym porównywać, to właśnie do tego zespołu jest najbardziej podobna muzyka Cemetery Of Scream. Ale koniecznie trzeba wspomnieć, że „Melancholy” to bardzo klawiszowa płyta. Jest dużo, nadających emocji, uspokojeń i wyciszeń, wiele keyboardowych wejść i wstępów oraz grania na równi z gitarami. W szczególności trzeba wyróżnić cały początek „Anxiety”, który zresztą również w dalszej części ma wiele innych atutów, także wokalnych, co czyni go, według mnie, numerem jeden na tej płycie. Nie da się ukryć, że „Melancholy” jest płytą podszytą lekko amatorszczyzną. Nie jest to wybitne brzmienie, krystalicznie czysta jakość i fenomenalne instrumentarium. Jest to jednak album bardzo emocjonalny, uczuciowy i przede wszystkim zrobiony z pomysłem. Czuć tu pasję i umiejętności kompozytorskie. Może z pozoru zabrzmi to głupio, ale świetnie się przy tym zasypia. Jak na ten rodzaj muzyki należy to uznać za komplement. Spróbujcie jednak dotrwać do końca, bo naprawdę warto. „Gdzieś pożar spopielił zagrodę wieśniaczą… Spaliły się dzieci… Jak ludzie w krąg płaczą...” Wujas Even at their crucible, Cemetery of Scream was a force unto themselves. Original, dark and not afraid to experiment best sum up the bands humble beginnings. It’s always nice when you can listen to a band, put them in a category and do so without pointing out who they sound like. Such is the case with one of Poland’s finest. The opening and closing tracks are 110% My Dying Bride worship, thankfully these are the only parts of the album that sound this way. The production is weak all around and the guitars suffer for it. The guitars are heavy and utilize more crunch to open chorded parts. There are a few leads and solos and unlike the bands future recordings there isn't a lot of guitar harmonization. It sounds as if they tuned to 'D', or possibly 'B' but with the shoddy production its hard to tell. There are some decent melodies used as well. There are a handful of parts where both guitars are playing different things at the same time. Perhaps Paradise Lost would be a good reference for this type of playing but instead of one lead and the other rhythm; they both trade off playing different rhythms and leads at the same time. The bass mostly plays follow the leader deviating in a few places from time to time. The drums are painfully standard, but they do get the job done. They keyboards add a haunting quality to all of the songs. They are the atmosphere and are mostly used on the organ setting. They arguably add some minor Gothic elements to the songs bringing to mind what a Doom version of Cradle of Filth could've possibly sounded like. They are also more in the foreground as opposed to just an accent piece. The vocals are a mix of spoken word and growls. Surprisingly the spoken word on this recording trumps everything since. The growls are also more guttural. There are also some female vocals used towards the end of the album that don't quite fit as well. The singer in question doesn't have that great of a voice and the one she has is heavily accented. They lyrics are romantic/poetic and fit the music perfectly. The band (and album) is very original sounding like no one aside from themselves; and while it does sound a little dated now a days its still a reasonable heavy hitter. The band keeps a good pace as well going from moderately slow to moderately fast. You can also hear hints of how the band will sound as they mature. There is an underlying sense of urgency in many of the songs. As if making the listener think something dramatic is about to happen. There is a very smooth ambient vibe, again credited to the keyboards, that helps to bridge the more mellow passages with the heavier guitar parts. This is a very good Doomdeath Metal CD and highly recommended for those into said style. Grimdoom ..::TRACK-LIST::.. 1. Prologue 02:54 2. Melancholy 06:08 3. Interlude 02:36 4. Dolor Ante Lucem 04:43 5. Interlude II 03:10 6. Gods of Steel 06:01 7. And just the birds.. 02:46 8. Apocalyptic Visions (Part II) 05:26 9. Anxiety 07:54 10. Interlude III 02:38 11. Landscape of Sadness 04:36 12. Lost Flowers 04:43 13. Interlude IV 01:26 14. Violet Fields of Extinction 05:32 15. Interlude V 00:44 16. Epilogue 02:58 17. The Shadow of Notre Dame Cathedral 05:35 Bonus: 18. Melancholy (Orchestral version) 04:44 ..::OBSADA::.. Jacek Królik - Bass Marcin Piwowarczyk - Guitars Katarzyna Rachwalik - Keyboards Grzegorz Książek - Drums Artur Oleszkiewicz - Guitars Marcin Kotaś - Vocals https://www.youtube.com/watch?v=29XT2bpLQQ4 SEED 14:30-23:00. POLECAM!!!
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-05-20 19:36:36
Rozmiar: 492.30 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
.::INFO::.
Kraj: Grecja Miasto: Ateny Status: Aktywny Rok założenia: 1987 Gatunek: Melodic Black Metal, Gothic Metal .::TRACKLIST::. 1 Pro Xristou (Προ Χριστού) 2 The Apostate 3 Like Father, Like Son 4 The Sixth Day 5 La Lettera Del Diavolo 6 The Farewell 7 Pix Lax Dax 8 Pretty World, Pretty Dies 0 9 Yggdrasil 10 Saoirse *11 Primal Resurrection (Bonus Track) *12 All For One (Bonus Track) .::OBSADA::. Themis Tolis Drums Sakis Tolis Vocals, Guitars, Songwriting, Lyrics, Bass .::DANE TECHNICZNE::. MP3-320kbps POBRAŁEŚ >>>> PODZIĘKUJ!!! ^ ^ ^ Orginalna kategoria:Muzyka » Metal
Seedów: 30
Komentarze: 0
Data dodania:
2024-05-06 20:09:00
Rozmiar: 121.33 MB
Peerów: 1
Dodał: Uploader
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
..::OPIS::.. The big return of Polish doom/gothic metal masters CEMETERY OF SCREAM with new album after 14 years!!! The band has to present a new album since 2009, and signing with Sleaszy Rider SRL they are finally ready now to release their new effort, 'Oceans', that is nothing less than a really masterpiece! Coming in a beautiful 6-panels digipack edition and with amazing tracks, you have to grab it now! ..::TRACK-LIST::.. 1. Oceans 2. In the blue 3. Along the coast 4. Sunken bells on Num-Yabisc 5. Aquarius 6. House of the fading sun 7. Time to let you go 8. Full of stars 9. Opening of the mouth 10. September folk 11. I shine 12. Final experience 13. Everything rhymes goodnight https://www.youtube.com/watch?v=t1BNaD-roew SEED 14:30-23:00. POLECAM!!!
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2023-11-03 20:04:58
Rozmiar: 160.74 MB
Peerów: 13
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
'Sky Void of Stars' to album, który może się spodobać nie tylko wielbicielom spacerów w świetle księżyca w towarzystwie Vlada Draculi. Ma on sobie koronkową zwiewność wróżki i potęgę demonicznych zaklęć, posiada blask tlący się pośród czerni i posępność deszczowego poranka. Nade wszystko jest rzeką słów i dźwięków, która porywa nas ze sobą, niesie w nieznane. Jest rzeką urokliwych tajemnic. Do nas należy ich zgłębienie. Rozszyfrowanie tego, co czai się na dnie. Bo to wszystko, co w muzyce jest najpiękniejsze, musimy sami odkryć pomiędzy nutami – to wszystko, niedopowiedziane, tlące się nieśmiało na granicy ciszy, w naszej wyobraźni... Uchylcie drzwi percepcji. ..::OPIS::.. Albumem, który jako pierwszy w 2023 roku wypadło mi zrecenzować, jest nowa płyta moich ulubieńców z gatunku melancholijnego metalu – zespołu Katatonia. Szwedzi już w końcówce 2022 mocno zaczęli promować swój trzynasty album. Czy Sky Void of Stars okaże się pechowym? Nie sądzę. Katatonia nigdy nie zeszła poniżej pewnego poziomu i nawet przy nieco mniej porywających krążkach się broniła, więc obaw nie ma. Wydawcą płyty jest Napalm Records, a jej premiera odbędzie się 20 stycznia tego roku. W czasie premiery pierwszego singla, utworu Atrium, zauważyłem wśród sympatyków zespołu pewne niezadowolenie. W komentarzach narzekano na zbyt pogodny klimat, na zbyt lekkie brzmienie. Tymczasem mi się ten kawałek spodobał od pierwszego odsłuchu. Wydaje mi się, że na kilku ostatnich płytach Katatonia wpadła w małą stagnację brzmieniową i ucieszyłem się na szansę kolejnej przebudowy stylistyki zespołu. Utwór okazał się ulotny i zarazem maksymalnie chwytliwy. Refren po kilku razach wbił się w podświadomość i nie chciał jej opuścić. Jednocześnie miałem odczucie, że z czymś mi się kojarzy… W następnej kolejności wypuszczono utwór Austerity, który uspokoił malkontentów i pokazał zespól od strony znanej z kilku ostatnich lat. Gdy pojawiła się okazja sprawdzenia całości, rzuciłem się na płytę błyskawicznie. Emocje były spore, nie powiem. Wymagania też dosyć wysokie i szczerze mówiąc, pierwszy odsłuch mógł stać się swego rodzaju „być albo nie być”. Zależało mi, by Katatonia zaskoczyła mnie czymś świeżym, bardziej zbliżonym do Atrium niż do Austerity. Miałem szczęście, Sky Void of Stars to płyta ukazująca wiele nowych rozwiązań, ale co ciekawe – także powrót do przeszłości. Już tłumaczę. Sky Void of Stars z mojej perspektywy jest ukłonem do płyt takich jak Tonight’s Decision i Discouraged Ones, chociaż odegranym na znacznie wyższym poziomie, z szerszym spojrzeniem na własną sztukę i przede wszystkim lepiej zaśpiewaną. Możecie się nie zgodzić, ale proszę, sprawdźcie taki Colossal Shade i zwróćcie uwagę na zarys kompozycji. Perkusja odgrywa prosty rytm „na raz” do prostego riffu, a Renske śpiewa, pomijając wysokie dźwięki. Te proste fragmenty zdecydowanie nawiązują do najlepszych czasów Katatonii, ale ubrane są dodatkowo w nowocześniejsze rozwiązania, przez co może się wydawać, iż utwór jest „za ładny”. Dla mnie jednak jest świetny i stworzony z premedytacją. Ze smakiem nawiązujący do klasyki. Takich ukłonów mamy tu więcej, po poznaniu dokładnie płyty wyłapiecie tego na pęczki i może, tak jak w moim przypadku, się zachwycicie. W opozycji do powrotów w czasie, można na krążku wyłapać znacznie więcej niż kiedyś wtrętów, które mogą być nazwane progresywnymi. Katatonia od wielu lat poszerza swoje horyzonty i tym razem padło na wpływy nieco progujące co najłatwiej można wyłapać w przedostatniej kompozycji, noszącej tytuł No Beacon To Illuminate Our Fall. Jest to zdecydowanie najbardziej połamany utwór i zarazem najcięższy. Obok Atrium jest to dla mnie najlepsza kompozycja i dzieje się w niej naprawdę wiele. Silne działanie na kontraście, podwójne stopy wymieniają się z rozmarzonymi partiami klawiszy, a wokale poza rozpoznawalnymi harmoniami oferują fajne, cięte partie, mogące przywoływać nazwisko Maynarda Jamesa Keenana. Budowa tego utworu aż prosi o umieszczenie go na końcu płyty, ale zespół postanowił jeszcze poprawić niepokojącym Absconder (mediabook bonus track), by chyba nie zakończyć w sposób oczywisty, najmocniejszym ciosem. W ogólnym rozrachunku Sky Void of Stars jest albumem narastającym. Po dosyć mocnym rozpoczęciu w postaci otwierającego Austerity, kolejne utwory są bardziej stonowane, z jednego na drugi swym silnie uduchowionym klimatem dążą do wybuchu w końcówce płyty. Album jest swego rodzaju podróżą, a długo tak dobrze mi się nie wędrowało przez Katatonię. Rzadko w ostatnich czasach zdarza się, by jakiś zespół dał radę sięgnąć swych największych dzieł, i śmiem postawić odważną tezę, iż nowe dzieło Szwedów może być najlepsze od czasów Last Fair Deal Gone Down. Mam nadzieję, że tym stwierdzeniem wywołam małą burzę wśród czytelników portalu KVLT. Mam też nadzieję, że znajdzie się parę osób, które zgodzą się ze mną, że Katatonia kolejny raz przebudowała styl, by stać się lepszym zespołem. Brzeźnicki Posępni Szwedzi z Katatonii powracają po trzech latach z nowym albumem. Trochę mieli pecha z promocją poprzedniego krążka City Burials, którego wydanie przypadło na początek pandemii. A szkoda, bo to bardzo dobry album, który tak naprawdę dopiero teraz zespół może szerzej podpromować wraz ze Sky Void of Stars. Tym bardziej, że ta nowa płyta nie przynosi jakiejś stylistycznej wolty i jest naturalną kontynuacją pomysłów zawartych na City Burials. Zresztą, dla wielu starych fanów Katatonia już dawno się skończyła i średnio akceptują jej bardziej melancholijne, atmosferyczne, mniej metalowe oblicze. To jednak naprawdę udana płyta. Pełna charakterystycznych dla nich elementów, pielęgnowanych od lat. Cięte, mocne, poszatkowane riffy, zręczne uzupełnianie się dwóch gitar, intensywna elektronika łagodząca brzmienie i uwypuklająca przestrzenność oraz wyjątkowy, chłodny głos Jonasa Renkse, podkreślany harmoniami. Tak, to składniki, które od lat nie pozwalają pomylić ich muzyki z jakąkolwiek inną. I one tu są. Inną kwestią jest już pewna nośność i melodyjność tematów, bo przy takim graniu to niezwykle istotne. Z drugiej strony, to bardzo indywidualna kwestia. Dla mnie City Burials było pod tym względem może niezbyt rewelacyjne, jednak nieco lepsze, choć i tu mamy znakomite tematy w Austerity, Birds, czy Atrium, które pewnie nieprzypadkowo wykorzystano do promocji. A jest jeszcze piękna, stonowana ale i zarazem wzniosła ballada Impermanence, w której gościnnie zaśpiewał frontman Soen, Joel Ekelöf. Do tego okraszona udaną solową, gitarową tyradą. Na uwagę zasługuje soczysta i mięsista produkcja podkreślająca siłę tej muzyki. I jeszcze słowo o stronie lirycznej albumu. Tu, jak to zwykle u nich, nie jest wesoło. Zresztą grupa zapowiadając płytę pisała, że będzie to dynamiczna podróż przez tętniącą życiem ciemność. I już sam tytuł, Niebo bez gwiazd, ma mocno posępny wyraz i można go różnie interpretować. Na przykład jako niebo, które przez swoją mroczność nie pozwala nam dotrzeć do celu? Szwedzi jednak wiedzą dokąd zmierzają. Bo nagrali kolejny wartościowy, klimatyczny album. Mariusz Danielak Meritorious masters of melancholic metal KATATONIA carry on their legacy of rearranging the order of the heavy music universe, proudly presenting their hauntingly beautiful next studio album, Sky Void of Stars, out January 20, 2022 via Napalm Records. Founded in 1991, KATATONIA have continually embraced the dark and the light alike and - living through genre evolutions beyond compare - ripened their own particular form of expression. From doom and death metal to soul-gripping post rock, they’ve explored endless spheres of the genre, accumulating only the very best aspects. With their previous album, City Burials (2020), ranking #6 on the German album charts, the outfit proved their gravitational force on the scene as an everlasting cycle. After signing with Napalm Records, the entity around founding members Jonas Renkse and Anders Nyström is ready to showcase its brilliance and illuminate the void in the scene with Sky Void of Stars. Emerging from the gloom, KATATONIA is a beacon of light - breathing their unique, never stagnant, atmospheric sound through this new 11-track offering, all written and composed by vocalist Jonas Renkse. Album opener “Austerity” provides a courting introduction to the album. Crashing through the dark, it convinces with memorable, mind-bending rhythms as it shifts with elaborate guitar riffs that perfectly showcase the musical expertise and experience of the band. Topped off by the dark, conjuring voice of Renkse and mesmerizing lyricism, the gloomy mood for the album is set. Songs like down-tempo “Opaline” and moody “Drab Moon” fully embrace their melancholic sound while fragile “Impermanence” is accented by the original doom metal roots of KATATONIA. Like a dark star, these pieces relume the dreariness, creating an ambient auditory experience with memorable hooks while still inducing the crashing sounds of hard guitar riffs and pounding drums. The experimental mastery of the quintet and their atmospheric approach is purely vivid, making this album a thrilling sensation. With “Birds”, the artists show off their explosive potential with a quick and energetic sound, proving their genre-defying style. Dazzling drums and heavy guitar riffs reflect the influence of their humble beginnings, while “Atrium” also plays into this highly energetic atmosphere, maintaining the gloomy ambience that characterizes KATATONIA with epic sounds and poetic lyrics to get lost in. KATATONIA is one of a kind in a state of perpetual evolution. Significantly shaping the genre while still staying true to their own musical values, they orbit the musical universe - leaving their imprints on the scene. Projecting their sound to the endless realms, Sky Void of Stars shines bright in metal and beyond! ..::TRACK-LIST::.. 1. Austerity 03:41 2. Colossal Shade 04:29 3. Opaline 05:00 4. Birds 04:08 5. Drab Moon 03:59 6. Author 04:17 7. Impermanence 05:12 8. Sclera 04:45 9. Atrium 04:08 10. No Beacon To Illuminate Our Fall 06:08 ..::OBSADA::.. Jonas Renkse - vocals, guitar, keyboards Anders "Blackheim" Nyström - guitar, keyboards, backing vocals Niklas Sandin - bass Daniel Moilanen - drums Roger Öjersson - guitars Guest: Joel Ekelöf - vocal (7) https://www.youtube.com/watch?v=_juzo3SvrxM SEED 14:30-23:00. POLECAM!!!
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2023-09-06 17:19:39
Rozmiar: 106.31 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
'Sky Void of Stars' to album, który może się spodobać nie tylko wielbicielom spacerów w świetle księżyca w towarzystwie Vlada Draculi. Ma on sobie koronkową zwiewność wróżki i potęgę demonicznych zaklęć, posiada blask tlący się pośród czerni i posępność deszczowego poranka. Nade wszystko jest rzeką słów i dźwięków, która porywa nas ze sobą, niesie w nieznane. Jest rzeką urokliwych tajemnic. Do nas należy ich zgłębienie. Rozszyfrowanie tego, co czai się na dnie. Bo to wszystko, co w muzyce jest najpiękniejsze, musimy sami odkryć pomiędzy nutami – to wszystko, niedopowiedziane, tlące się nieśmiało na granicy ciszy, w naszej wyobraźni... Uchylcie drzwi percepcji. ..::OPIS::.. Albumem, który jako pierwszy w 2023 roku wypadło mi zrecenzować, jest nowa płyta moich ulubieńców z gatunku melancholijnego metalu – zespołu Katatonia. Szwedzi już w końcówce 2022 mocno zaczęli promować swój trzynasty album. Czy Sky Void of Stars okaże się pechowym? Nie sądzę. Katatonia nigdy nie zeszła poniżej pewnego poziomu i nawet przy nieco mniej porywających krążkach się broniła, więc obaw nie ma. Wydawcą płyty jest Napalm Records, a jej premiera odbędzie się 20 stycznia tego roku. W czasie premiery pierwszego singla, utworu Atrium, zauważyłem wśród sympatyków zespołu pewne niezadowolenie. W komentarzach narzekano na zbyt pogodny klimat, na zbyt lekkie brzmienie. Tymczasem mi się ten kawałek spodobał od pierwszego odsłuchu. Wydaje mi się, że na kilku ostatnich płytach Katatonia wpadła w małą stagnację brzmieniową i ucieszyłem się na szansę kolejnej przebudowy stylistyki zespołu. Utwór okazał się ulotny i zarazem maksymalnie chwytliwy. Refren po kilku razach wbił się w podświadomość i nie chciał jej opuścić. Jednocześnie miałem odczucie, że z czymś mi się kojarzy… W następnej kolejności wypuszczono utwór Austerity, który uspokoił malkontentów i pokazał zespól od strony znanej z kilku ostatnich lat. Gdy pojawiła się okazja sprawdzenia całości, rzuciłem się na płytę błyskawicznie. Emocje były spore, nie powiem. Wymagania też dosyć wysokie i szczerze mówiąc, pierwszy odsłuch mógł stać się swego rodzaju „być albo nie być”. Zależało mi, by Katatonia zaskoczyła mnie czymś świeżym, bardziej zbliżonym do Atrium niż do Austerity. Miałem szczęście, Sky Void of Stars to płyta ukazująca wiele nowych rozwiązań, ale co ciekawe – także powrót do przeszłości. Już tłumaczę. Sky Void of Stars z mojej perspektywy jest ukłonem do płyt takich jak Tonight’s Decision i Discouraged Ones, chociaż odegranym na znacznie wyższym poziomie, z szerszym spojrzeniem na własną sztukę i przede wszystkim lepiej zaśpiewaną. Możecie się nie zgodzić, ale proszę, sprawdźcie taki Colossal Shade i zwróćcie uwagę na zarys kompozycji. Perkusja odgrywa prosty rytm „na raz” do prostego riffu, a Renske śpiewa, pomijając wysokie dźwięki. Te proste fragmenty zdecydowanie nawiązują do najlepszych czasów Katatonii, ale ubrane są dodatkowo w nowocześniejsze rozwiązania, przez co może się wydawać, iż utwór jest „za ładny”. Dla mnie jednak jest świetny i stworzony z premedytacją. Ze smakiem nawiązujący do klasyki. Takich ukłonów mamy tu więcej, po poznaniu dokładnie płyty wyłapiecie tego na pęczki i może, tak jak w moim przypadku, się zachwycicie. W opozycji do powrotów w czasie, można na krążku wyłapać znacznie więcej niż kiedyś wtrętów, które mogą być nazwane progresywnymi. Katatonia od wielu lat poszerza swoje horyzonty i tym razem padło na wpływy nieco progujące co najłatwiej można wyłapać w przedostatniej kompozycji, noszącej tytuł No Beacon To Illuminate Our Fall. Jest to zdecydowanie najbardziej połamany utwór i zarazem najcięższy. Obok Atrium jest to dla mnie najlepsza kompozycja i dzieje się w niej naprawdę wiele. Silne działanie na kontraście, podwójne stopy wymieniają się z rozmarzonymi partiami klawiszy, a wokale poza rozpoznawalnymi harmoniami oferują fajne, cięte partie, mogące przywoływać nazwisko Maynarda Jamesa Keenana. Budowa tego utworu aż prosi o umieszczenie go na końcu płyty, ale zespół postanowił jeszcze poprawić niepokojącym Absconder (mediabook bonus track), by chyba nie zakończyć w sposób oczywisty, najmocniejszym ciosem. W ogólnym rozrachunku Sky Void of Stars jest albumem narastającym. Po dosyć mocnym rozpoczęciu w postaci otwierającego Austerity, kolejne utwory są bardziej stonowane, z jednego na drugi swym silnie uduchowionym klimatem dążą do wybuchu w końcówce płyty. Album jest swego rodzaju podróżą, a długo tak dobrze mi się nie wędrowało przez Katatonię. Rzadko w ostatnich czasach zdarza się, by jakiś zespół dał radę sięgnąć swych największych dzieł, i śmiem postawić odważną tezę, iż nowe dzieło Szwedów może być najlepsze od czasów Last Fair Deal Gone Down. Mam nadzieję, że tym stwierdzeniem wywołam małą burzę wśród czytelników portalu KVLT. Mam też nadzieję, że znajdzie się parę osób, które zgodzą się ze mną, że Katatonia kolejny raz przebudowała styl, by stać się lepszym zespołem. Brzeźnicki Posępni Szwedzi z Katatonii powracają po trzech latach z nowym albumem. Trochę mieli pecha z promocją poprzedniego krążka City Burials, którego wydanie przypadło na początek pandemii. A szkoda, bo to bardzo dobry album, który tak naprawdę dopiero teraz zespół może szerzej podpromować wraz ze Sky Void of Stars. Tym bardziej, że ta nowa płyta nie przynosi jakiejś stylistycznej wolty i jest naturalną kontynuacją pomysłów zawartych na City Burials. Zresztą, dla wielu starych fanów Katatonia już dawno się skończyła i średnio akceptują jej bardziej melancholijne, atmosferyczne, mniej metalowe oblicze. To jednak naprawdę udana płyta. Pełna charakterystycznych dla nich elementów, pielęgnowanych od lat. Cięte, mocne, poszatkowane riffy, zręczne uzupełnianie się dwóch gitar, intensywna elektronika łagodząca brzmienie i uwypuklająca przestrzenność oraz wyjątkowy, chłodny głos Jonasa Renkse, podkreślany harmoniami. Tak, to składniki, które od lat nie pozwalają pomylić ich muzyki z jakąkolwiek inną. I one tu są. Inną kwestią jest już pewna nośność i melodyjność tematów, bo przy takim graniu to niezwykle istotne. Z drugiej strony, to bardzo indywidualna kwestia. Dla mnie City Burials było pod tym względem może niezbyt rewelacyjne, jednak nieco lepsze, choć i tu mamy znakomite tematy w Austerity, Birds, czy Atrium, które pewnie nieprzypadkowo wykorzystano do promocji. A jest jeszcze piękna, stonowana ale i zarazem wzniosła ballada Impermanence, w której gościnnie zaśpiewał frontman Soen, Joel Ekelöf. Do tego okraszona udaną solową, gitarową tyradą. Na uwagę zasługuje soczysta i mięsista produkcja podkreślająca siłę tej muzyki. I jeszcze słowo o stronie lirycznej albumu. Tu, jak to zwykle u nich, nie jest wesoło. Zresztą grupa zapowiadając płytę pisała, że będzie to dynamiczna podróż przez tętniącą życiem ciemność. I już sam tytuł, Niebo bez gwiazd, ma mocno posępny wyraz i można go różnie interpretować. Na przykład jako niebo, które przez swoją mroczność nie pozwala nam dotrzeć do celu? Szwedzi jednak wiedzą dokąd zmierzają. Bo nagrali kolejny wartościowy, klimatyczny album. Mariusz Danielak Meritorious masters of melancholic metal KATATONIA carry on their legacy of rearranging the order of the heavy music universe, proudly presenting their hauntingly beautiful next studio album, Sky Void of Stars, out January 20, 2022 via Napalm Records. Founded in 1991, KATATONIA have continually embraced the dark and the light alike and - living through genre evolutions beyond compare - ripened their own particular form of expression. From doom and death metal to soul-gripping post rock, they’ve explored endless spheres of the genre, accumulating only the very best aspects. With their previous album, City Burials (2020), ranking #6 on the German album charts, the outfit proved their gravitational force on the scene as an everlasting cycle. After signing with Napalm Records, the entity around founding members Jonas Renkse and Anders Nyström is ready to showcase its brilliance and illuminate the void in the scene with Sky Void of Stars. Emerging from the gloom, KATATONIA is a beacon of light - breathing their unique, never stagnant, atmospheric sound through this new 11-track offering, all written and composed by vocalist Jonas Renkse. Album opener “Austerity” provides a courting introduction to the album. Crashing through the dark, it convinces with memorable, mind-bending rhythms as it shifts with elaborate guitar riffs that perfectly showcase the musical expertise and experience of the band. Topped off by the dark, conjuring voice of Renkse and mesmerizing lyricism, the gloomy mood for the album is set. Songs like down-tempo “Opaline” and moody “Drab Moon” fully embrace their melancholic sound while fragile “Impermanence” is accented by the original doom metal roots of KATATONIA. Like a dark star, these pieces relume the dreariness, creating an ambient auditory experience with memorable hooks while still inducing the crashing sounds of hard guitar riffs and pounding drums. The experimental mastery of the quintet and their atmospheric approach is purely vivid, making this album a thrilling sensation. With “Birds”, the artists show off their explosive potential with a quick and energetic sound, proving their genre-defying style. Dazzling drums and heavy guitar riffs reflect the influence of their humble beginnings, while “Atrium” also plays into this highly energetic atmosphere, maintaining the gloomy ambience that characterizes KATATONIA with epic sounds and poetic lyrics to get lost in. KATATONIA is one of a kind in a state of perpetual evolution. Significantly shaping the genre while still staying true to their own musical values, they orbit the musical universe - leaving their imprints on the scene. Projecting their sound to the endless realms, Sky Void of Stars shines bright in metal and beyond! ..::TRACK-LIST::.. 1. Austerity 03:41 2. Colossal Shade 04:29 3. Opaline 05:00 4. Birds 04:08 5. Drab Moon 03:59 6. Author 04:17 7. Impermanence 05:12 8. Sclera 04:45 9. Atrium 04:08 10. No Beacon To Illuminate Our Fall 06:08 ..::OBSADA::.. Jonas Renkse - vocals, guitar, keyboards Anders "Blackheim" Nyström - guitar, keyboards, backing vocals Niklas Sandin - bass Daniel Moilanen - drums Roger Öjersson - guitars Guest: Joel Ekelöf - vocal (7) https://www.youtube.com/watch?v=_juzo3SvrxM SEED 14:30-23:00. POLECAM!!!
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2023-09-06 17:14:49
Rozmiar: 323.00 MB
Peerów: 0
Dodał: Fallen_Angel
Opis
...( Info )...
rok wydania - 2022 gatunek - Gothic Metal, Symphonic Metal, Dark Wave ...( TrackList )... 1991 - Angst 1992 - Einsamkeit 1993 - Satura 1995 - Inferno 2017 - Testimonium 2021 - Leidenschaft ...( Opis )... Lacrimosa – szwajcarska grupa muzyczna powstała w 1990 roku z inicjatywy niemieckiego multiinstrumentalisty i wokalisty Tilo Wolffa. Zespół początkowo w swej twórczości prezentował muzykę z gatunku dark wave, na przestrzeni lat zmieniając styl i nawiązując do takich gatunków jak rock gotycki, gothic metal, metal symfoniczny oraz muzyka poważna. Pierwsze wydawnictwo grupy pod nazwą Clamor ukazało się jeszcze w 1990 roku jako solowy album Wolffa. W 1991 roku Wolff założył własną wytwórnię płytową Hall of Sermon, która wydaje wszystkie wydawnictwa grupy.W roku 1994 do zespołu dołączyła fińska wokalistka i instrumentalistka Anne Nurmi, współzałożycielka grupy muzycznej Two Witches towarzyszącej jako support zespołowi Lacrimosa w trasie koncertowej. Choć Lacrimosa jest duetem, podczas tras koncertowych oraz nagrań studyjnych towarzyszą mu również muzycy nie związani zeń na stałe. ...( Dane Techniczne )... Format : FLAC Length : 3,55 GB Audio #0 : FLAC : 24 bity, 320 kb/s Infos : 2 kanały 44,1 kH
Seedów: 38
Komentarze: 0
Data dodania:
2023-09-02 20:21:49
Rozmiar: 3.56 GB
Peerów: 47
Dodał: Uploader
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
...( Opis )... Following Sirenia's majestic debut At Sixes and Sevens, An Elixir For Existence is perhaps the most logical second album that Sirenia could have produced. This album takes everything right in the gothic metal genre e.g soothing female vocals, harsh vocals that always command you to pay absolute attention, bombastic choirs and compiles them here. While providing very enjoyable music on its on this is simply more than an album. An Elixir for Existence takes you on a journey through the darkest and most melancholy parts of the human mind and spirit, brightening your outlook on life. An Elixir for Existence definitely is not for everyone but this type of music rewards fans of the genre and those who are persistent. The price of this album is more than just a price tag or a download, it demands emotional investment. Musically An Elixir for Existence can easily be described as a "typical" successor to At Sixes and Sevens or Tristania's Beyond the Veil, while mostly true, comparing it to those archetypes is simply not adequate as the atmosphere feels completely different and stands alone. A few songs deal with relatable themes that differ a lot than its predecessors such as drug abuse and suicide which allow you to have deep empathy with Morten Veland. The music also differs too due to the replacement of former female vocalist Fabienne Gondamin with new comer Henriette Bordvik who is just as great but different enough to stand out! For those who have never heard At Sixes and Sevens or Beyond the Veil, this album can be described as a gothic metal album that could easily be at near incomprehensible levels due to the insane amount of things going on just during one song, however it never crosses the line of lunacy and maintains its perfect balance. There are clean female vocals, harsh and scathing vocals, Latin choirs and clean male vocals. Those vocal styles by themselves provide the listener with enough to absorb barring the distorted guitars, drums, violin and synthesizers! This has to be one of the heaviest and anti stereotypical gothic metal albums I have heard and for those who think this will is just pop music with guitar due to the stigma the genre has are definitely in for an extreme shock when they hear the harsh vocals dominate almost all the tracks! All the other vocal styles are generously sprinkled out providing deep contrast and enjoyment when needed. There are some minor flaws that can be waived over time. This is not for casual fans who may listen to this once in a blue moon. Truly this has to be is one of the hardest albums I have ever tried to get myself into and demands you listen to it many times over before you fully appreciate it. It is an enjoyable album first listen nothing more, I highly doubt you will fully appreciate it until at least the sixth listen and that's if you're fast and lucky. The fact that the lyrics use some quite advance vocabulary at times is just another hurdle you have to jump. Once the prerequisites are fulfilled An Elixir for Existence is one of a couple epitomes of gothic metal and one that personifies all that is excellent in metal music, providing very enjoyable music with the combination of legitimate strong emotional content. Whoever think this is a poor man's equivalent of At Sixes and Sevens need to listen to this much more as the journey is just as good. Those who have the fortitude and perseverance to listen to An Elixir for Existence a few times to finally hear down the line the way the music was intended to be will be rewarded with not just excellent music but also a blissful experience that albums I can count on one hand can only provide. Twistedeyes ...( TrackList )... 1. Lithium And A Lover 6:33 2. Voices Within 6:52 3. A Mental Symphony 5:26 4. Euphoria 6:35 5. In My Darkest Hours 6:05 6. Save Me From Myself 4:15 7. The Fall Within 6:48 8. Star-Crossed 6:29 9. Seven Sirens And A Silver Tear 4:45 ...( Obsada )... Vocals [Clean Male] - Kristian Gundersen Vocals [Female] - Henriette Bordvik Vocals [Growls] - Morten Veland Violin - Anne Verdot Instruments [All Except Violin] - Morten Veland Choir - Damien Surian, Emilie Lesbros, Emmanuelle Zoldan, Mathieu Landry, Sandrine Gouttebel https://www.youtube.com/watch?v=ysw1_gMCqwQ 'Głupi ludzie wierzą w głupie bzdury, Mądrzy ludzie wierzą w mądre bzdury' Ch*j w kaprawe oko dla nazioli, homofobów, mizoginów, kleru i polityków! Specjalny ch*j dla JPII! SEED 14:30-23:00. POLECAM!!!
Seedów: 4
Komentarze: 0
Data dodania:
2023-06-25 12:49:28
Rozmiar: 123.72 MB
Peerów: 10
Dodał: Uploader
Opis
...SIŁA I PIĘKNO MUZYKI TKWIĄ W JEJ RÓŻNORODNOŚCI...
...( Opis )... Following Sirenia's majestic debut At Sixes and Sevens, An Elixir For Existence is perhaps the most logical second album that Sirenia could have produced. This album takes everything right in the gothic metal genre e.g soothing female vocals, harsh vocals that always command you to pay absolute attention, bombastic choirs and compiles them here. While providing very enjoyable music on its on this is simply more than an album. An Elixir for Existence takes you on a journey through the darkest and most melancholy parts of the human mind and spirit, brightening your outlook on life. An Elixir for Existence definitely is not for everyone but this type of music rewards fans of the genre and those who are persistent. The price of this album is more than just a price tag or a download, it demands emotional investment. Musically An Elixir for Existence can easily be described as a "typical" successor to At Sixes and Sevens or Tristania's Beyond the Veil, while mostly true, comparing it to those archetypes is simply not adequate as the atmosphere feels completely different and stands alone. A few songs deal with relatable themes that differ a lot than its predecessors such as drug abuse and suicide which allow you to have deep empathy with Morten Veland. The music also differs too due to the replacement of former female vocalist Fabienne Gondamin with new comer Henriette Bordvik who is just as great but different enough to stand out! For those who have never heard At Sixes and Sevens or Beyond the Veil, this album can be described as a gothic metal album that could easily be at near incomprehensible levels due to the insane amount of things going on just during one song, however it never crosses the line of lunacy and maintains its perfect balance. There are clean female vocals, harsh and scathing vocals, Latin choirs and clean male vocals. Those vocal styles by themselves provide the listener with enough to absorb barring the distorted guitars, drums, violin and synthesizers! This has to be one of the heaviest and anti stereotypical gothic metal albums I have heard and for those who think this will is just pop music with guitar due to the stigma the genre has are definitely in for an extreme shock when they hear the harsh vocals dominate almost all the tracks! All the other vocal styles are generously sprinkled out providing deep contrast and enjoyment when needed. There are some minor flaws that can be waived over time. This is not for casual fans who may listen to this once in a blue moon. Truly this has to be is one of the hardest albums I have ever tried to get myself into and demands you listen to it many times over before you fully appreciate it. It is an enjoyable album first listen nothing more, I highly doubt you will fully appreciate it until at least the sixth listen and that's if you're fast and lucky. The fact that the lyrics use some quite advance vocabulary at times is just another hurdle you have to jump. Once the prerequisites are fulfilled An Elixir for Existence is one of a couple epitomes of gothic metal and one that personifies all that is excellent in metal music, providing very enjoyable music with the combination of legitimate strong emotional content. Whoever think this is a poor man's equivalent of At Sixes and Sevens need to listen to this much more as the journey is just as good. Those who have the fortitude and perseverance to listen to An Elixir for Existence a few times to finally hear down the line the way the music was intended to be will be rewarded with not just excellent music but also a blissful experience that albums I can count on one hand can only provide. Twistedeyes ...( TrackList )... 1. Lithium And A Lover 6:33 2. Voices Within 6:52 3. A Mental Symphony 5:26 4. Euphoria 6:35 5. In My Darkest Hours 6:05 6. Save Me From Myself 4:15 7. The Fall Within 6:48 8. Star-Crossed 6:29 9. Seven Sirens And A Silver Tear 4:45 ...( Obsada )... Vocals [Clean Male] - Kristian Gundersen Vocals [Female] - Henriette Bordvik Vocals [Growls] - Morten Veland Violin - Anne Verdot Instruments [All Except Violin] - Morten Veland Choir - Damien Surian, Emilie Lesbros, Emmanuelle Zoldan, Mathieu Landry, Sandrine Gouttebel https://www.youtube.com/watch?v=ysw1_gMCqwQ 'Głupi ludzie wierzą w głupie bzdury, Mądrzy ludzie wierzą w mądre bzdury' Ch*j w kaprawe oko dla nazioli, homofobów, mizoginów, kleru i polityków! Specjalny ch*j dla JPII! SEED 14:30-23:00. POLECAM!!!
Seedów: 3
Komentarze: 0
Data dodania:
2023-06-25 12:49:22
Rozmiar: 396.59 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
..::(Info)::..
Artist: Haggard Album: Awaking the Centuries Year: 2000 Genre: Folk Rock, Heavy Metal, Symphonic Metal, Gothic Metal Codec: FLAC (16 bits / 44 Khz tracks) Bitrate: Lossless Time: 37:37 Size: 235 MB ..::(Opis)::.. 01. Rachmaninov: Choir (00:38) 02. Pestilencia (01:53) 03. Heavenly Damnation (02:58) 04. The Final Victory (03:35) 05. Saltorella La Manuelina (00:57) 06. Awaking The Centuries (09:34) 07. Statement Zur Lage Der Musica (01:18) 08. In A Fullmoon Procession (05:18) 09. Menuett (01:19) 10. Prophecy Fulfilled (06:23) 11. Courante (01:12) 12. Rachmaninov: Choir (02:32) DODATKOWE INFO Do kompresowania plików używany jest WinRAR 6 Starsze wersje mogą pokazywać błąd przy rozpakowywaniu.
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2023-06-19 23:24:30
Rozmiar: 234.51 MB
Peerów: 0
Dodał: xdktkmhc
Opis
..::(Info)::..
Artist: Haggard Album: Tales of Ithiria Year: 2008 Genre: Folk Rock, Heavy Metal, Symphonic Metal, Gothic Metal Codec: FLAC (16 bits / 44 Khz tracks) Bitrate: Lossless Time: 42:44 Size: 264 MB ..::(Opis)::.. 01. The Origin (01:57) 02. Chapter I: Tales of Ithiria (08:07) 03. From Deep Within (00:26) 04. Chapter II: Upon Fallen Autumn Leaves (06:37) 05. In des Königs Hallen (Allegretto Siciliano) (02:04) 06. Chapter III: La Terra Santa (04:56) 07. Vor dem Sturme (00:35) 08. Chapter IV: The Sleeping Child (06:12) 09. Hijo de la Luna (04:21) 10. On These Endless Fields (01:04) 11. Chapter V: The Hidden Sign (06:25) DODATKOWE INFO Do kompresowania plików używany jest WinRAR 6 Starsze wersje mogą pokazywać błąd przy rozpakowywaniu.
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2023-06-19 23:22:24
Rozmiar: 264.24 MB
Peerów: 0
Dodał: xdktkmhc
Opis
..::INFO::..
Artist: VA Name: NDH 4 Year: 2022 Genre: Industrial Metal, Gothic Metal Duration: 03:18:35 Format/Codec: MP3 Audio Bitrate: 320 Kbps ..::TRACK-LIST::.. 01. Baal - Purge (3:36) 02. Lindemann;Peter Tägtgren - Steh auf (3:04) 03. Eisbrecher - Stossgebet (3:54) 04. MONO INC. - The Book of Fire (7:21) 05. Die Kreatur - Die Kreatur (4:12) 06. TILL LINDEMANN - Ich hasse Kinder (3:52) 07. Sturmmann – Herbst (4:46) 08. TILL LINDEMANN - Любимый город (оркестровая версия) (2:33) 09. Lindemann - Allesfresser (3:28) 10. Maskinisten - Faller (3:05) 11. Joachim Witt - Geist an das Licht (3:46) 12. Maskinisten - Hälsingland (3:23) 13. Ost+Front - In Der Hölle Erfroren (2:58) 14. Sturmmann – D. A. S. (5:27) 15. Maskinisten - Litium (5:07) 16. Ruoska - Runno (4:16) 17. Scherbentanz - Scherbentanz (4:08) 18. Sturmmann - Achtung! (4:36) 19. Maskinisten - Svart som vatten (3:35) 20. Eisbrecher - Was Ist Hier Los? (3:32) 21. Cradle of Haze - Alphatier (4:14) 22. Nasonovoff - Kukuchka metal (cover гр. КИНО) (3:43) 23. Ost+Front - Schau ins Land (4:03) 24. Stahlmann - Spring Nicht (3:20) 25. The HU - Wolf Totem (5:38) 26. Hell Boulevard - A Lesson in Pain (3:52) 27. Eisbrecher - Eiszeit (3:40) 28. Ost+Front - Freiheit (3:49) 29. Motionless In White - Headache (3:29) 30. Eisbrecher - Herz steh still (3:56) 31. Nachtblut - Τραγούδι για τους θεούς (3:59) 32. Null Positiv - Independenz (5:29) 33. Weber & Knechte - Schlaflos (3:53) 34. Oomph! - Such Mich Find Mich (3:30) 35. ErdLing - Wir sind Midgard (3:29) 36. The Red Partizans - Dead Mans Hand (3:59) 37. Ost+Front - Disco Bukkake (3:47) 38. Illuminate - Du Bist Alles (5:12) 39. Die Kreatur - Unzertrennlich (4:07) 40. Stahlmann - Bastard (3:12) 41. Nik Page - Dein Kuss (feat. Dara Pain & Joachim Witt) (3:20) 42. Raubtier - Den Sista Kulan (3:57) 43. Ost+Front - Der Ruf Deiner Hoffnung (4:11) 44. Eisbrecher - Die Hölle muss warten (4:02) 45. Morgenstern - Morgenstern (3:27) 46. Megaherz - Für Immer (4:07) 47. OOMPH! - Kein Liebeslied (3:36) 48. Lord Of The Lost - Eure Siege (Ost+Front Version) (3:28) 49. Eisbrecher - Sturmfahrt (3:33) 50. Oomph! - Als Wars Das Letzte Mal (3:31)
Seedów: 2
Komentarze: 0
Data dodania:
2023-01-05 13:08:10
Rozmiar: 460.11 MB
Peerów: 0
Dodał: Xsonar
Opis
...( Info )...
Artist: Moonspell Year: 2021 Genre: Gothic / Dark Metal Country: Portugal Duration: 00:52:28 Format / Codec: MP3 Audio bitrate: 320 Kbps ...( TrackList )... 01. The Greater Good [00:05:04] 02. Common Prayers [00:04:08] 03. All or Nothing [00:07:22] 04. Hermitage [00:04:43] 05. Entitlement [00:06:16] 06. Solitarian [00:04:07] 07. The Hermit Saints [00:04:22] 08. Apophthegmata [00:05:41] 09. Without Rule [00:07:42] 10. City Quitter (Outro) [00:02:59]
Seedów: 11
Komentarze: 0
Data dodania:
2021-02-27 07:52:55
Rozmiar: 120.45 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: Epica Album: Omega Year: 2021 Genre: Gothic Metal Format/Quality: .mp3 320 kbps ...( TrackList )... CD 1 01. Alpha-Anteludium 02. Abyss Of Time-Countdown To Singularity 03. The Skeleton Key 04. Seal Of Solomon 05. Gaia 06. Code Of Life 07. Freedom-The Wolves Within 08. Kingdom Of Heaven, Part III-The Antediluvian Universe 09. Rivers 10. Synergize-Manic Manifest 11. Twilight Reverie-The Hypnagogic State 12. Omega-Sovereign Of The Sun Spheres CD 2 01. Rivers (Acapella) 02. Abyss O' Time 03. Omegacoustic 04. El Codigo Vital
Seedów: 38
Komentarze: 0
Data dodania:
2021-02-14 10:12:31
Rozmiar: 203.54 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
Artist: Lacuna Coil Title: Black Anima Country: Italy Genre: Gothic-Metal, Alternative-Metal Year: 2019 Duration: 00:58:45 Audio Bitrate: 320 Kbps Format / Codec: MP3 ...( TrackList )... 01. Anima Nera (2:27) 02. Sword of Anger (3:55) 03. Reckless (3:05) 04. Layers of Time (4:08) 05. Apocalypse (4:17) 06. Now Or Never (4:41) 07. Under the Surface (4:14) 08. Veneficium (6:11) 09. The End Is All I Can See (4:16) 10. Save Me (4:37) 11. Black Anima (3:23) 12. Black Feathers (Bonus track) (4:12) 13. Through the Flames (Bonus track) (5:30) 14. Black Dried Up Heart (Bonus track) (3:49)
Seedów: 0
Komentarze: 0
Data dodania:
2019-10-30 18:30:24
Rozmiar: 137.51 MB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
Opis
...( Info )...
ARTIST: Within Temptation ALBUM / TITLE: Discography RELEASE YEAR / DATE: 1997 - 2014 COUNTRY: Netherlands STYLE: Symphonic Gothic Metal DURATION: 38:54:09 FILE FORMAT: FLAC, APE (image+.cue, tracks+.cue, tracks) ...( TrackList )... Albumy: 1997 - Enter 1997 - Enter (Japan) 2000 - Mother Earth 2000 (2001) - Mother Earth (Limited Edition) (2CD) 2000 (2003) - Mother Earth (Special Russian Version) 2000 (2007) - Mother Earth (Reissue) 2004 - The Silent Force (Special Russian Version) 2004 - The Silent Force (Japan) 2004 (2005) - The Silent Force (DualDisc Edition) 2007 - The Heart of Everything 2007 - The Heart of Everything (Limited Edition) 2007 - The Heart Of Everything (US Retail) 2007 - The Heart Of Everything (Japan) 2007 - The Heart Of Everything (Special Edition) 2011 - The Unforgiving 2011 - The Unforgiving (Polish Edition) 2011 - The Unforgiving (Columbia Dragnet) 2011 - The Unforgiving (Special Edition) (Japan) 2014 - Hydra (Deluxe Edition) (2CD) 2014 - Hydra (Japan Limited Edition, Digipak) (2CD) 2014 - Hydra (Limited Deluxe Box Set) (3CD) 2013 - The Q-Music Sessions (Compilation) Live: 2002 - Mother Earth Tour (Bonus Live CD) 2005 - The Silent Force Tour (Bonus Live CD) 2008 - Black Symphony (Live) 2008 - Black Symphony (Live) (2CD) 2009 - An Acoustic Night At The Theatre (Live) 2009 - An Acoustic Night At The Theatre (Live) (Digital Edition) EP, Singles: Within Temptation - 1998 - The Dance (EP) Within Temptation - 2011 - Sinead (The Remixes) (CDS Maxi) (EP) Within Temptation - 2011 - Sinead (The Remixes) (EP) [WEB] Within Temptation - 2013 - Paradise (What About Us) (Japanese Edition) (EP) Within Temptation - 1997 - Restless (Single) Within Temptation - 2000 - Ice Queen (CDS) (6 Track Single) Within Temptation - 2001 - Ice Queen (CDS) (2 Track Single) Within Temptation - 2001 - Our Farewell (Single) Within Temptation - 2002 - Mother Earth (2 Track Single) Within Temptation - 2003 - Mother Earth (5 Track Single) Within Temptation - 2004 - Stand My Ground (4 Track Maxi-Single) Within Temptation - 2004 - Stand My Ground (4 Track Maxi-Single, Special DVDplus Edition) Within Temptation - 2004 - Stand My Ground (5 Track Limited Edition Single) Within Temptation - 2005 - Angels (Single) Within Temptation - 2005 - Memories (Single) Within Temptation - 2007 - All I Need (2 Track Single) Within Temptation - 2007 - All I Need (5 Track Single) (Limited Edition) (CDS) Within Temptation - 2007 - Frozen (CDM Premium Single) Within Temptation - 2007 - What Have You Done (2 Track Single) Within Temptation - 2007 - What Have You Done (5 Track Single) Within Temptation - 2008 - Forgiven (Single) Within Temptation - 2009 - Utopia (CDS) (Single) Within Temptation - 2011 - Faster (Radio Edit) (Single) [WEB] Within Temptation - 2011 - Faster (Single) [WEB] Within Temptation - 2011 - Shot In The Dark (Single) [WEB]
Seedów: 1
Data dodania:
2017-01-18 00:13:58
Rozmiar: 16.54 GB
Peerów: 0
Dodał: Uploader
|